76 lat temu Niemcy odkryli bazę Kedywu Armii Krajowej w Rozwadowie, dzisiejszej dzielnicy Stalowej Woli. W wyniku walki z Niemcami polegli dowódca Kedywu Stanisław Bełżyński „Kret” oraz Stanisław Szumielewicz „Kryspin”.

17 maja ’44 r. Niemcy aresztowali żołnierza wywiadu AK Zbigniewa Gogojewicza ps. „Ostoja”. Podczas przesłuchania, Ostoja musiał zdradzić informacje dotyczące żołnierza Kedywu Czesława Kamińskiego, gdyż Niemcy jeszcze tej samej nocy wyruszyli poszukiwać Kamińskiego. Ponieważ w mieszkaniu Kamińskiego była baza Kedywu Niemcy szukając Go przy okazji nakryli bazę Kedywu. W czasie obławy rozegrała się bitwa między żołnierzami Kedywu i Niemcami. W czasie walki zginęło dwóch żołnierzy, w tym dowódca Stanisław Bełżyński ps. „Kret” i Stanisław Szumielewicz ps. „Kryspin”.

Przebieg wydarzeń

18 maja 1944 roku na tzw. „Górce” (krypt. Kedywu) zjawiło się dwóch gestapowców, którzy poszukiwali „Leszka Kamińskiego”. Drzwi otworzyła im mieszkająca na parterze Janina Kalarus i oświadczyła, że taki tutaj nie mieszka, oświadczyła im również, że mieszka jedynie „Czesław Kamiński”. Oczywiście chodziło o Czesława, który wśród kolegów z konspiracji był znany jako Leszek. Zdezorientowani Niemcy poszli prawdopodobnie na dworzec kolejowy by zatelefonować i zweryfikować czy to ta sama osoba, prawdopodobnie wówczas trwało przesłuchanie Gogojewicza i chcieli by potwierdził czy to ten sam człowiek. W między czasie Janina Kalarus zaalarmowała o tym co się dzieje mieszkanki „Górki” – Zzię i Krystynę Skowron, siostry i łączniczki Kedywu, które również mieszkały w budynku. Zzia Skowron natychmiast pobiegła do domu dowódcy rozwadowskiej placówki AK o krypt. „Wilcze Łyko” na rozwadowski rynek, by zawiadomić o „wizycie” Gestapo. Krystyna zaś w tym samym czasie udała się na poddasze do lokalu Kedywu, by zaalarmować przebywających tam żołnierzy. Wszyscy natychmiast zaczęli się ubierać i chować na strychu kompromitujące ich rzeczy.

Na ucieczkę niestety nie było już czasu, bo gestapowcy szybko wrócili i będąc już bardziej pewni od razu udali się na strych kamienicy. Chwilę potem na strychu rozpętała się strzelanina między żołnierzami Kedywu i gestapowcami. Ostrzeliwani gestapowcy zaczęli zbiegać schodami w dół, a za nimi konspiranci, którzy przedostali się przez balkon do kina. Za nimi zamknęły drzwi siostry Skowron i wraz z matką uciekły tylnymi drzwiami.

Następnie z sali kina udało się wydostać żołnierzom – Czesławowi Kamińskiemu ps. „Głaz”, Stanisławowi Korfelowi ps. „Korski” i Zygmuntowi Kajzerowi ps. „Mały”. We trzech wyskoczyli przez okno kina i bezpiecznie zbiegli do pobliskich Charzewic, gdzie się ukryli. dowódca Stanisław Bełżyński ps. „Kret” postanowił uciekać przez stację PKP mieszczącą się naprzeciw ”Górki”, prawdopodobnie by zabrać uwagę Niemców od uciekających w przeciwnym kierunku jego żołnierzy. Niestety będąc już po drugiej stronie stacji, „Kreta” dopadły niemieckie kule z czekającego na stacji pociągu z niemieckim wojskiem. Stanisław Bełżyński zginął na miejscu.

Piąty i ostatni z żołnierz z grupy znajdującej się tego dnia na ”Górce” Stanisław Szumielewicz ps. „Kryspin”, nie wydostał się z sali kinowej. W kinie dopadło go niemieckie wojsko i został tam śmiertelnie raniony granatem. Niemcy nakazali wyciągnąć Szumielewicza z kina i kazali zawołać do niego lekarza by go ratować. Niemcy liczyli, że uda się jeszcze wyciągnąć z niego zeznania. Do rannego Szumielewicza wkrótce przybył dr Hieronim Krasoń (również członek AK). Dr Krasoń widząc, że jest w stanie agonalnym postanowił dać Szumielewiczowi dużą dawkę morfiny, by uśmierzyć jego ból i by uniemożliwić zeznania. Gdy Szumielewicz był już konający Gestapo załadowało go do samochodu i udali się z nim w kierunku Stalowej Woli. Niemcy prawdopodobnie dobili Szumielewicza i gdzieś zakopali. Ciało Kryspina nigdy nie zostało odnalezione. 18 maja 1944 r. Kedyw Armii Krajowej obwodu Nisko – Stalowa Wola na tzw. „Górce” został zlikwidowany.

Kilka dni później Stanisław Bełżyński został pochowany na rozwadowskim cmentarzu. Po wojnie został ekshumowany i przeniesiony do Mauzoleum Żołnierzy AK na Cmentarz Komunalny w Stalowej Woli, tam spoczywa do dziś wśród innych stalowowolskich żołnierzy AK.

Wystawa tymczasowa w Muzeum Kedywu (fot. Muzeum Kedywu)

Muzeum Kedywu

W kamienicy gdzie ulokowana była baza Kedywu przed wojną działało także kino. Od 2016 r. budynkiem zarządza Fundacja KEDYW, której celem jest uratowanie budynku i stworzenie w nim Muzeum Kedywu. Niestety w ostatnich latach nie udało się Fundacji zdobyć funduszy na ten cel. Więcej na stronie www.kedyw.pl


76. Rocznica Likwidacji Kedywu

Jak co roku w kościele M.B. Szkaplerznej przy Rynku w Stalowej Woli-Rozwadowie o godz. 18:00 zostanie odprawiona Msza Święta w intencji poległych żołnierzy Kedywu.

Dodatkowo można odwiedzić Mauzoleum Żołnierzy AK na Cmentarzu Komunalnym w Stalowej Woli, gdzie spoczywają bohaterzy oraz można zapalić znicze pod Tablicą Pamiątkową na budynku Muzeum Kedywu przy ul. Bełżyńskiego 18.

Ze względu na trwającą epidemię wirusa COVID-19 Fundacja KEDYW apeluje do wszystkich odwiedzających te miejsca, o nie gromadzenie się w grupach i o przestrzeganie wszystkich obostrzeń sanitarnych.

Marek Wróblewski

COPYRIGHT © 2020 TerazHistoria.pl. Wszelkie Prawa zastrzeżone. Kopiowanie i powielanie tekstów, zdjęć lub filmów bez zgody autora zabronione!

4 komentarze

  1. Proszę usunąc nieprawdziwe informacje z internetu.Informuję iż dysponuję dowodami ,którymi mogę obu panów obciążyć wkraczając na drogę sądową.Taką radę otrzymałam w IPN-ie w Krakowie

  2. Te informacje sa niezgodne z prawdą.Z.Gogojewicz nie wyszedł z więzienia! Oczekiwał na wyrok w celi śmierci w Rzeszowie .Ponieważ zbliżała się do granic Polski Armia Czerwona skazańców ewakułowano najpierw do obozu w Pustkowie, później wywieziono w głąb Niemiec.Z.G.trafił do obozu koncentracyjnego w Oranienburgu otrzymał nr.87465 ,a po likwidacji tego obozu został przepędzony w „marszu Smierci” do Bergen Belsen a stamtąd do podobozu Webelin gdzie doczekał wyzwolenia.Szkoda że pan Garbacz zanim wymyślił życiorys nie sprawdził wszystkich faktów.A pan Marek Wróblewski zanim przepisze z ksiązki pana Garbacza „Przechodniu Pochyl Czoła „nieprawdziwe do końca informacje powinien je zwertfikować.Na jakiej podstawie twierdzi ze Z.G.zgodził się współpracować z gestapo? Proszę przedstawić dowód.
    Czy owi panowie wiedzą czym grozi zniesławianie.

  3. Na jakiej podstawie autor artykułu twierdzi, że Zbigniew Gogojewicz zdradził informacje na temat Czesława Kamińskiego.Przecież w gestapo nie pracowali wyłącznie idioci i skoro aresztowali Ostoję mieli też podstawy aby aresztować pozostałych żołnierzy KEDYWU,dla informacji Zbigniew Gogojewicz był przesłuchiwany na Gestapo, torturowany i otrzymał wyrok śmierci(dysponuję dokumentami ,a nie domysłami)

    1. Author

      Na podstawie publikacji D. Garbacza oraz badań Fundacji/Muzeum Kedywu. Wyrok śmierci otrzymał, bo działał w podziemiu a przecież Niemcy aresztując go wiedzieli o tym więc wyrok inny być nie mógł. Ale Z. Gogogojewicz wyszedł z niemieckiego więzienia i wojnę przeżył. Takie rzeczy nie zdarzały się, Niemcy nie darowali żołnierzom podziemia, jedynie „łagodzili” im te wyroki gdy zgodzili się współpracować i tak też się niestety stało w tym przypadku dlatego Z.G. uratował życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *