Na przełomie 1896-1897 roku na terenie USA odnotowanych zostało kilka incydentów z tzw. „latającymi cygarami”. Były to pierwsze w historii USA udokumentowane zjawiska z UFO.
Jeden z tych pierwszych incydentów miał miejsce w mieście Aurora, w stanie Texas i został opisany na łamach gazety „Dallas Morning News „ 19 kwietnia 1897 r.
Incydent w Aurorze opisał w lokalnej gazecie dziennikarz S.E. Haydon, który także był mieszkańcem Aurory, wówczas małego miasteczka na przedmieściach potężnego dzisiejszego obwodu miast Dallas i Fort Worth.
Według relacji Haydona niezidentyfikowany sterowiec pojawił się nad Aurorą około 6.00 rano i podróżował nad miastem bardzo nisko z prędkością ok. 10-12 mil na godz. (ok. 15-20 kmh). Pojazd leciał w stronę północną przelatując nad rynkiem miasteczka i powoli opadając.
W północnej części miasta pojazd przelatywał nad posiadłością miejskiego prawnika i sędzi J.S. Protcor gdy zahaczył o znajdujący się na jego terenie drewniany wiatrak i runął na ziemię z dużym hukiem. Rzekomy UFO rozpadając się na kawałki uszkodził wiatrak oraz znajdujący się przy nim zbiornik wodny i ogród z kwiatami.
Według relacji Haydona, w katastrzie niezidentyfikowanego latającego pojazdu zginął tylko jeden osobnik – pilot pojazdu, który podobno był bardzo zmasakrowany i nie przypominał człowieka. Do identyfikacji owego osobnika na miejsce katastrzy przybył z pobliskiej bazy US Army, zicer departamentu łączności i znawca astronomii zicer T.J Weems. Weems na miejscu oszacował, że pilot pojazdu „nie jest z tego świata” i według niego może być osobnikiem pochodzącym z planety Marsa.
Przy pilocie znalezione zostały dokumenty, które według Weemsa były zapisem jego podróży i zawierały nieznane hieroglify. W swoim artykule Haydon pisał, że pojazd był za bardzo zniszczony by określić jego kształt, wygląd czy jednostkę napędu. Konkludując swój artykuł Haydon napisał, że wokół wraku zgromadziło się wiele osób, które zbierały fragmenty „dziwnego” metalu i że pogrzeb pilota odbędzie się następnego dnia.
Według różnych źródeł wiadomo, że pilot pochowany został według „obrządku chrześcijańskiego” na pobliskim cmentarzu w Aurorze. Tam do dziś stoi tablica ustawiona przed cmentarzem przez Komisję Historyczną stanu Teksas (Texas History Commission) z informacją o pochówku pilota.
Po katastrzie wrak i jego fragmenty rzekomo zostały wrzucone do studni pod uszkodzonym wiatrakiem, a niektóre podobno trafiły też z kosmitą do grobu.
Tajemnicza choroba
W 1945 r. własność sędziego Proctora nabył Brawley Oates, który wyczyścił studnię, bo chciał by znów służyła jako źródło wody. Co zrobił z fragmentami rzekomego UFO, nikt nie wie. Jakiś czas po tym Oates zachorował na bardzo ciężki przypadek zapalenia stawów, który jak on sam twierdził był wynikiem korzystania z wody ze studni zanieczyszczonej przez wrak UFO. W związku z jego chorobą, Brawley postanowił w 1957 r. zamknąć studnię na dobre i zakrył ją betonową płytą, a na niej wybudował drewniany wychodek.
Oszustwo?
Kilkanaście lat po incydencie w Aurorze pojawiły się informacje, żę reporter S.E. Haydon sfabrykował artykuł, gdyż jako mieszkaniec małej Aurory, chciał zwrócić uwagę na małe miasteczko. Jak twierdziła późniejsza burmistrz miasta Barbara Brammer, Aurorę nawiedził szereg tragicznych incydentów i miasteczko było zagrożone wymarciem, a Haydon fabrykując artykuł podjął próbę utrzymania Aurory przy życiu.
Dodatkowo w 1979 r. Magazyn „Time” przeprowadził wywiad z mieszkanką Aurory Ettą Pegues, która również twierdziła, że Haydon sfabrykował całą historię. W artykule twierdziła, że „artykuł napisany został jako żart by zwrócić uwagę na wymierające miasteczko, które pominęła budowa kolei”. Pegues twierdziła ponadto, że sędzia Proctor nigdy nie posiadał wiatraka na jego posesji. Ale obecność wiatraka udało się lata później potwierdzić badaczom z programu telewizyjnego „Łowcy UFO” (UFO Hunters), którzy odkopali fragmenty postawy wiatraka.
Dochodzenia i badania
Minęło ponad 120 lat od incydentu z UFO w Aurorze, ale temat ten wciąż budzi duże zainteresowanie mediów i badaczy, którzy regularnie powracają do tematu. Co kilka lat pojawiają się nowe pytania i zagadki związane z incydentem. Do dziś przez te wszystkie lata udało się mediom i badaczom ustalić, że taki incydent rzeczywiście miał miejsce. Potwierdzają to liczne relacje osób, które widziały spadający obiekt i wrak na własne oczy, albo tacy którzy byli za mali ale widzieli incydent ich rodzice czy bliscy.
W ostatnich latach badania w Aurorze podjęło również największe na świecie stowarzyszenie badaczy UFO „MUFON” (Mutual UFO Network), któremu także udało się potwierdzić obecność wspomnianego wcześniej wiatraku na byłej posesji Brawleya Oatesa. Następnie MUFON zbadał wykrywaczem metali grób pilota na cmentarzu w Aurorze i potwierdził obecność metali. Niestety gdy MUFON zgłosił się do zarządcy cmentarza o pozwolenie na przeprowadzenie ekshumacji i zbadanie grobu to im odmówiono. Co ciekawe, po badaniach MUFON z cmentarza zniknął znacznik miejsca grobu pilota, a kolejne podjęte później przez nich badania tego miejsca nie wykazały obecności żadnych metali.
W 2008 r. historii przyglądnęli się także producenci wspomnianych wcześniej mediów i telewizyjnego programu „Łowcy UFO”, którzy za pozwoleniem obecnego właściciela przebadali studnię i pobrali z niej wodę. Badania wody nie wykazały nic nadzwyczajnego z wyjątkiem bardzo dużej ilości aluminium.
Ponadto producenci programu potwierdzili też badania MUFON, którzy wykryli obecność elementów dawnego wiatraka. Następnie też podjęli próbę zbadania grobu na cmentarzu, ale na podstawie użytego przez nich radaru, nie byli w stanie określić jakie spoczywają w nim szczątki.
Badacze z programu „Łowcy UFO” zwrócili się także do zarządcy cmentarza o pozwolenie na ekshumację szczątek pilota, jednak jak i poprzednikom zarządca cmentarza nie wydał pozwolenia na ekshumację.
Dlaczego cmentarz odmawia zbadania tak ważnego miejsca dla badaczy UFO? Na pewno można by tu wysunąć kilka teorii…
MW
COPYRIGHT © 2020-2024 TerazHistoria.pl. Wszelkie Prawa zastrzeżone. Kopiowanie i powielanie tekstów, zdjęć lub filmów bez zgody autora zabronione!